Ogłoszenia drobne

Dotarły dziś do mnie dwie dobre wiadomości:

1. Antologia "Ostatni Dzień Pary", łącząca w sobie teksty z gatunków steampunk i post-apo, ukaże się także w wersji elektronicznej - tym razem w wersji rozszerzonej o opowiadania finalistów. Znaczy to, że także moje opowiadanie - "Apokanibalipsa" - będzie miało szansę się ujawnić. Wydarzenie śledzić można TUTAJ.

2. Ukaże się również antologia najlepszych tekstów z konkursu Dni Fantastyki - czyli drukiem pójdzie mój "Fatalny splot". Premiera antologii odbędzie się na konwencie Copernicon w Toruniu, a wydarzenie śledzić można TUTAJ.

To tyle. Kornel out.

Spotted: Monster (2013), czyli śledztwo z facebooka


Nie korzystam aktywnie z facebooka i nie potrafię sobie wyobrazić, co tam można przez tyle czasu robić. I bez tego na głowie marnuję stanowczo za dużo czasu na bezsensowną klikaninę po stronach www. Niemniej nie mogę zaprzeczyć, iż jest to fenomen. Jest, był, czy będzie - nie mam akurat pojęcia, jak tam stoją ich akcje na giełdzie czy statystyki użytkowników. Cały mój wkład w ten biznes to obejrzenie The Social Network.

Dlatego też do pomysłu opowiadania, które składałoby się tylko i wyłącznie z wycinków postów facebookowych i-te-pe, podszedłem z dystansem. Tak nawiasem mówiąc ciężko jest podejść z dystansem do czegoś, co się samemu wykoncypowało - łatwiej z góry założyć, że to świetny pomysł i przeć ślepo naprzód. Musiałem jednak przyznać, że koncept miał pewne wady. Po pierwsze, nigdzie na papierze tego raczej nie wydrukuję. Po drugie, musiałbym zaprząc pisaninę do zupełnie innego, bardziej kolokwialnego stylu. Po trzecie, należałoby też stworzyć całą otoczkę, ażeby końcowy rezultat wyglądał jak najbardziej wiarygodnie. Zadanie trudne, ale nie niewykonalne.

Pomysł leżakował tak, przechodząc przez kilka wcieleń (bo to nie mogłem się zdecydować pomiędzy Spotted: Monster a Spotted: Alien), aż w końcu wprowadziłem go w życie w ciągu ostatniego tygodnia. Poszło dużo łatwiej, niż oczekiwałem. A że nigdzie indziej tego nie zamieszczę z powodu jego formy - to niech żyje swoim życiem w Internecie! :)



Zapraszam więc serdecznie do odkrywania wraz ze mną tego opowiadania. Czym ono jest? Otóż ciężko to wyjaśnić :) To przede wszystkim eksperyment. Pierwotny pomysł zasadzał się na idei ulicznej sondy, dotyczącej jakiejś niesprecyzowanej tragedii. W wyniku tej sondy na jaw miały powoli wychodzić tajemnice, dotyczące danej tragedii, tym samym kładąc dziennikarzy w sytuacji zagrożenia. Wiadomo, im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.

To opowiadanie idzie o krok w kierunku nowoczesnych technologii. Za sondę robią tu posty z fb oraz ogłoszenia publikowane na stronach typu spotted, hejted i innych tego typu fanpage'ach. Wyłania się z tego taka oto kameralna historyjka osadzona w Łodzi. Wygląd facebooka imitują zaś zwykłe tabelki w Wordzie, zmyślnie podeń podszyte.

Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest zupełnie przypadkowe. Z jednym wyjątkiem*
* Ciekawostka: Ja sam także pojawiam się w opowiadaniu. I to pod dwoma postaciami :) można zgadywać.

Zapraszam do lektury i wyrażania opinii :)

Link do opowiadania (pdf)
(Wszelkie prawa zastrzeżone)


P.S. Zalecam ściągnąć i otworzyć normalnie w jakimś Acrobat Reader - ewentualne czytniki w przeglądarce mogą mieć mniejszą paletę barw. Niemniej można też wyświetlić tu:

Link do opowiadania (Google Drive)

Umaszczenie


zrudzieć gdy ci przyszło - śpiewały zachody
atmosferycznie rzecz wziąwszy na jesień
już czuło na wietrze się woń nawałnicy
cień niespodzianek pandory

gdy całkiem zrobiłaś się sucha ustronna
łopatologią wkopałem się w prekambr
sczerniałaś - sam nie wiem - czy główka zapałki
czy smolny to łeb nowej żagwi

14.09.2012

Inspiracje: Animacje


Wzięło mnie coś ostatnimi czasy na oglądanie animowanych krótkometrażówek. A że wszelkiego rodzaju serwisy wideo, w tym youtube, pękają w szwach od tego typu materiałów, obejrzenie "kilku" pięciominutowych filmików prędko przeradza się w wielogodzinne maratony. Przeklęty pasek polecane działa jak czarna dziura i zakrzywia czas. Ale może to i dobrze.

Spośród tego, co przerzuciłem, parę animacji zdecydowanie się wyróżnia. Znając życie, w ciągu tygodnia znajdę jeszcze 10 kolejnych wartych uwagi. Ale to nieważne - bo tym, co przede wszystkim chciałbym polecić, jest własnoręczne (-oczne?) odkrywanie dalszych perełek. Paskiem polecane, a co!
(P.S. Wszędzie, gdzie tylko się da, polecam kliknąć w "trybik" i zwiększyć jakość na HD. W wielu przypadkach robi różnicę)

One Day:


Odkryłem to już jakiś czas temu. Dokładnie to, co lubię w takich rzeczach: prosty pomysł, fajne wykonanie, inspirujące, emocjonalne. Polecam również inne animacje tej samej wytwórni; masa ciekawych pomysłów (np. aligator w mieszkaniu. No bajka...)

Sintel:


Rzecz nieco dłuższa, ale łał. Po prostu: łał. Fabularny majstersztyk. Poruszająca historia. Obejrzeć i pokochać.

Heart:


Dziwna rzecz. Pomysł niby całkiem prosty, ale tego, co się później dzieje, nie da się jakoś sensownie wytłumaczyć. Co jeszcze dziwniejsze, muzyka idealnie wpasowuje się w to, co dzieje się na ekranie i nagle zaczyna się kibicować bohaterowi... czymkolwiek on jest.

Azureus Rising:


A to już z innej beczki: naparzanka. Trochę mi przypomina Final Fantasy VII (mam na myśli film, Advent Children), ale równie dobrze mogłaby robić za wstępną animację do gry akcji. Powiem jedno: grałbym.

The Colors of Evil:


Pixarowo-cukierkowe, a przy tym nie bez humoru. Momentami czarnego (a przynajmniej szarego). Demon Summoning for Kids jest genialne, każdy swemu dziecięciu powinien coś takiego zakupić :) A nuż się przyda, jak tu.

The Mysterious Explorations of Jasper Morello:


I jeszcze jedna warta uwagi rzecz, ta już znacznie dłuższa. Nie wiedziałem, że jest na youtube, ale udało się znaleźć. Steampunkowy klimat i fabuła przywodząca na myśl powieści Verne'a, a przy tym nieco rozmyślań natury moralnej i egzystencjalnej. Ale nie na ponuro, bo przyjemnie się ogląda. Styl animacji również zasługuje na uwagę.
A teraz tak jak imć Jasper Morello - eksplorować!

edit:

The Maker


Dodaję jeszcze, bo się nie mogę powstrzymać ;) Perfekcja. Animacja, muzyka, klimat, pomysł. Wszystko w harmonii. No i inspiruje jak nic.

Gdybyś mi była


gdybyś mi była
ach
amazonką
nauczyłbym się co to wędzidło
ganiałbym cwałem po serca padoku
aż w końcu z worka mego obroku
wyszłoby szydło

gdybyś mi była
ach
cną japonką
przeniósłbym wiersze w krzewy wiśniowe
zmieniłbym jaśki na słomiane maty
i w aromacie zielonej herbaty
zazieleniłbym głowę

gdybyś mi była
ach
ranną rosą
skropiłbym rany twoje rumiankiem
wzniósłbym się mglistym kłębem wśród bylin
i twej szkarłatnej koszenili
został kochankiem

gdybyś mi była
ach
śmiercią z kosą
poszedłbym w twoje ramiona kostusze
rozniósłbym pustki bezokie straszydła
w końcu uwierzyłbym całkiem bez mydła
żem jest marnym puchem

gdybyś mi była
ach
gdybyś była!

4.05.2011
9.05.2011