Sekretny gaz (2017), czyli pierwszy wdech świata magii


Kiedy Ostatni dzień pary miał swoją pierwszą - i na szczęście nie (nomen omen) ostatnią - edycję, wziąłem udział w konkursie, gdyż chciałem spróbować swoich sił w opowiadaniu post-apokaliptycznym. Wyszło to jak wyszło, nie mnie oceniać. Dość, że sam gatunek jako materia pisarska nieszczególnie przypadł mi do gustu. Dlatego z okazji drugiej edycji, już jako gość, postanowiłem złożyć na ręce organizatorów utwór ze znacznie bliższego mojemu sercu steampunku. I tym razem jestem z efektu końcowego więcej niż zadowolony.

Czysto teoretycznie Sekretny gaz to nie steampunk, a steampunkowe fantasy (bądź też, jak określa się to po angielsku, gaslight fantasy) - przebywamy bowiem w innym niż nasz świecie. Bohaterem jest młody ulicznik, Ambrose Hyde, którego jedynym marzeniem w życiu jest zostać królewskim szpiegiem. Jako królik doświadczalny pewnej sławnej chemiczki, Hyde testuje dla niej właściwości jednego z gazów szlachetnych, kryptonu, którego wdychanie pozwala stać się niewidzialnym. Młodzieniec wykorzystuje tę zdolność, by śledzić ludzi, walczyć na ulicach metropolitalnego Ramsay-nad-Strutton i generalnie denerwować zaprzyjaźnioną inspektor policji. Kiedy w barze tlenowym w tajemniczy sposób zginie bankier, Hyde otrzyma szansę pokazania pełni swoich umiejętności, śledząc tajemniczego mordercę.

Znakomita ilustracja do opowiadania autorstwa Sanitariusz Dżungli.

Sam świat przedstawiony w opowiadaniu to część większego projektu, nad którym pracuję już od jakiegoś czasu. W opowiadaniu wspomniane są właściwości magiczne kryptonu i neonu, ale sam system magii obejmuje, rzecz jasna, wszystkie gazy szlachetne. Mieszanie motywów epic fantasy ze steampunkiem to świetna zabawa, ale szykowana powieść, czysto objętościowo, chwilowo nieco mnie przeraża. Może pojawi się jeszcze kilka opowiadań o pobocznych postaciach, jak w przypadku Hyde'a. Zobaczymy.

A na razie chciałbym gorąco podziękować wszystkim, którzy poświęcili czas i nerwy, by Ostatni dzień pary II mógł ujrzeć światło dzienne. Ja, cóż... ja tylko wykrzesałem spod palców tak dobry tekst, jak potrafiłem. To inni musieli w nim grzebać, poprawiać i znosić moje narzekania, nie wspominając już o rozlicznych korektach, składach, promocji i media relations. Nie będę wymieniał tu nazwisk. Wystarczy spojrzeć na stronę redakcyjną antologii i czarno na białym widać, jaka to rzesza ludzi.

Dlatego w imieniu swoim, współautorów i wszystkich zaangażowanych serdecznie zapraszam do lektury! :)

Link do antologii Ostatni Dzień Pary II (Sekretny gaz, strona 155 - PDF, EPUB, MOBI)