1. Z konkursu Littera Scripta dotarła do mnie wreszcie ostatnia część nagrody, czyli audiobook nagrany na podstawie opowiadania "Dzieci atomu". Jak wiadomo nie ma rzeczy idealnych, więc i do tego należy podejść z pewną dozą ostrożnej krytyki. Lektor często potyka się na nazwach angielskich i jako studenta anglistyki (i istotę ludzką) mierzi mnie to niepomiernie, ale muszę przyznać, że ogólnie wie, co robi. Podoba mi się zwłaszcza modulowanie głosu w dialogach. Całokształt wykonania to takie 3+/4- dla mnie jako autora. Ale słucha się tego przyzwoicie, więc czego chcieć więcej?
Mp3 do ściągnięcia:
https://www.dropbox.com/s/k49adgw7xxqsof2/Dzieci%20atomu%20-%20KM.mp3
Do posłuchania na YouTube:
Tekst do śledzenia jakby co: https://docs.google.com/file/d/0B9j0zbcnth8SeTFIaTZUZXlPcHM/edit?usp=sharing
2. Kroi się również udział w jednej papierowej antologii. Ale na razie ćśśś... bo sprawa dopiero się rozwija ;)
3. A tymczasem zachęcam do obserwowania Ostatniego Dnia Pary, gdyż premiera e-antologii zbliża się wielkimi krokami. A to co?! Czyżby moja "Apokanibalipsa"? :P Dowiemy się już wkrótce.
środa, 23 października 2013
Ogłoszenia drobne
Etykiety:
2013,
atompunk,
audiobook,
exfabula,
historia alternatywna,
kornel mikołajczyk,
littera scripta,
main,
ogłoszenie,
ostatni dzień pary,
science fiction,
via appia,
youtube
sobota, 12 października 2013
Sans merci
Spotkałem ją przy głogach, co rosną u rozdroży
a włosy miała dzikie, a wyziew oczu - srogi
i jędrne z frontu piersi
-
to były zbyt wysokie jak na mój rozkrok progi
Mówiła obcym głosem, że nigdy nie zapomnę
że serce jej gotowe - spęczniałe i ogromne
karmiła mnie nektarem
z ziół, miodu cud-naparem
i przysięgała - piękne będziemy mieć potomne
Mój koń chabetny odżył i zbroja wpół rozpękła
a ona mnie ciągnęła za lejce z tego piekła
tętniła głosem śpiewnym
i łkała okiem rzewnym
że wreszcie się wyrwała, że w końcu stąd uciekła
Z promieniem pierwszym rannym zraniła mnie na wylot
i żaden znak na niebie nie zjawił się z tą chwilą
a chłodny znak przyziemny
- już zadość swym czyniła pośpiesznym stamtąd dylom
I tak od tego czasu błąkamy się po świecie
nie-swoim, ja i koń mój, regiment-duch i miecze
i z rany w mojej piersi
- la belle dame sans merci! -
wykrzyczę jeszcze czasem co sił w tym wierszoklecie
21.04.2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)