Lodówka pani Jaraźnej (2021), czyli buczenie o pomoc

 


W ferworze kończącej się na Niedobrych Literkach akcji Majowej Manii całkiem wyleciało mi z głowy, by wrzucić na bloga parę słów o moim opowiadaniu kończącym cykl, czyli o Lodówce pani Jaraźnej, napisanym z okazji Dnia Pracownika Przemysłu Spożywczego. Niniejszym naprawiam ten błąd.

Lodówka... to kolejny pomysł, który przez długi czas egzystował w moim pliku z luźnymi zdaniami i sugestiami fabuły i który nabrał kolorytu dzięki zastosowaniu magicznego składnika: bizarro fiction. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że brak ograniczeń, jaki daje bizarro, wyzwala prawdziwe pokłady kreatywności. Nie każdy zarys nadaje się do podobnego potraktowania go dawką dziwności, ale warto o tym pamiętać, kiedy coś się nie klei. W tym przypadku do idei lodówki buczącej inaczej zależnie od przechowywanego w niej mięsa dołożyłem dwa kolejne, osobliwe elementy: zdradę z meblem oraz bohatera dostarczającego prąd w nieco odmienny od powszechnie przyjętego sposób.

Efekty można ocenić samemu.

Zapraszam do lektury! :)

Link do opowiadania (Niedobre Literki)

Manburger (2021), czyli miejski McHorror


Już ładnych parę lat nie gościłem na łamach Magazynu Histeria. Siedem lat, dokładniej rzecz biorąc, gdyż moje ostatnie publikacje miały miejsce jeszcze w 2014 roku, na samym początku działania magazynu:


Dawno już nie pisałem bowiem horroru, który nie byłby przeznaczony do konkretnej publikacji, "zamówiony" czy specjalnie przygotowany do naboru. Opowiadanie "Manburger" napisałem zaś całkiem dla siebie. Trochę żeby zmierzyć się z bardziej ekstremalną formą horroru i przetestować grunt; sprawdzić, czy to dla mnie, ale i też dlatego, że ciekawił mnie ten koncept i to, jak można ubrać go w słowa, by nie wydawał się nazbyt absurdalny.

Podobnie jak w przypadku wcześniejszego "Wazonu", zainspirowałem się japońskim gatunkiem/stylistyką z pogranicza kryminału i horroru zwanym ero-guro, a w szczególności twórczością Edogawy Ranpo. Dziwne obsesje i groteskowo przesadzona przemoc to coś, co ero-guro traktuje w moim mniemaniu znacznie taktowniej i ciekawiej niż współczesne formy wyrazu. Jak bym się bowiem nie starał, epatowanie seksem i flakami nie jest dla mnie. Co wcale nie znaczy, że muszę reagować z podonych pomysłów. Wystarczy odpowiednie podejście. W tym przypadku - klasyczne, japońskie.

Zapraszam do lektury! :)





Wierne dziecię (2021), czyli sen o Warszawie

 


Na Niedobrych Literkach trwa zorganizowana przeze mnie Majowa Mania - akcja literacka, w trakcie której bierzemy dowolne majowe święto nietypowe i piszemy na jego temat opowiadanie.

Dziś z okazji Dnia Rodzicielstwa Zastępczego odgrzebałem swój stary tekst na 300 słówek, napisany niegdyś na konkurs o Warszawie (w zasadzie - jeden z dwóch tekstów). Jury chyba nie spodobały się moje dziwne wymysły o rogatych kobietach i dzieciach rodzących się z kokosów, bo żadnego odzewu nie usłyszałem, niemniej nie mogłem pozwolić, by coś tak lotnego się zmarnowało. Bizarro fiction najzwyczajniej w świecie nie jest dla wszystkich i trzeba się z tym pogodzić.

Jako że opowiadanie jest krótkie, więcej wstępu nie potrzebuje, więc napiszę już tylko tradycyjnie:

Zapraszam do lektury! :)

Link do opowiadania (Niedobre Literki)


Primasortowanie (2021), czyli rzecz o segregacji

 


Na Niedobrych Literkach trwa zorganizowana przeze mnie Majowa Mania - akcja literacka, w trakcie której bierzemy dowolne majowe święto nietypowe i piszemy na jego temat opowiadanie.

Kolejny tekst, pod tytułem "Primasortowanie", napisałem pod wpływem chwili metodą na żywca specjalnie na Dzień bez śmiecenia.

Fragment o żonie zachowującej się od rana jak mina wodna kisiłem w notatkach od ładnych paru lat (w 100-stronicowym pliku z luźnymi notatkami zawsze znajdzie się coś ciekawego) i kiedy wpadł mi w oko, uznałem, że byłby o niebo lepszy, gdyby kobieta faktycznie zmieniła się w minę i zaczęła zatruwać życie swojego męża. Cóż więcej mógłby zrobić, jak tylko chwycić za kubeł ze śmieciami i uciekać z domu? Najlepiej - jak najdalej stąd. Na wysypisko.

Zapraszam do lektury! :)

Link do opowiadania (Niedobre Literki)

Abrax Tennet i Amulet Pożądania (2021), czyli fragment magii

 


Na Niedobrych Literkach trwa zorganizowana przeze mnie Majowa Mania - akcja literacka, w trakcie której bierzemy dowolne majowe święto nietypowe i piszemy na jego temat opowiadanie. Ja również nie mogłem się powstrzymać przed dołączeniem, szczególnie kiedy dowiedziałem się, że 2 maja to Międzynarodowy Dzień Harry'ego Pottera! W związku z tym w tydzień powstał tekst - fragment wymyślonej przeze mnie niegdyś bizarro-parodii zatytułowanej "Abrax Tennet i Amulet Pożądania".

Abraxas Rotas Tennet (w skrócie Abrax) uczęszcza do szkoły magii i czarodziejstwa w Hogthai (nie mylić z Hogwartem). W akademii panują surowe reguły dotyczące fizycznych kontaktów pomiędzy uczniami, więc profesorowie zamykają seksualną energię podopiecznych w formie amuletów. Wokół tych ozdób kręci się życie uczniów: ci z największymi traktowani są jak smoki alfa, podczas gdy ci z mniejszymi - jak nic nie znaczące krasnale. Abrax otrzymuje zaś najdrobniejszy, najsmutniejszy pipsztyk w historii Hogthai...

Powstały fragment nastawił mnie pozytywnie do świata, po którym hasają gobliny kociołkowe, trolle miotłowe i tiarołaki. Możliwe, że ostatecznie powstanie więcej perypetii młodego maga, co niedomaga. Może powieść w odcinkach? Zobaczymy.

Tymczasem - zapraszam do lektury! :)

Link do opowiadania (Niedobre Literki)


Z głębi pierzastej padliny (2021), czyli zemsta upadłego anioła

 



W serii "Antologia Polskiej Grozy" na Audiotece ukazało się właśnie moje opowiadanie "Z głębi pierzastej padliny" - tym razem w formie audiobooka. Lektorem jest polski aktor Filip Kosior, który wykonał niesamowitą robotę w ożywieniu tekstu dla słuchaczy.


"Z głębi pierzastej padliny" to opowiadanie napisane jakiś czas temu na konkurs. Pisane na szybko, ostatniego dnia terminu, nie zawojowało wówczas serc jury, jednakże gdy tylko otrzymałem propozycję wzięcia udziału w antologii audiobooków, pomyślałem właśnie o nim - głównie ze względu na drugoosobową narrację. Po poprawkach, przeróbkach i usunięciu niepotrzebnych wątków okazało się do tego celu idealne.


OPIS:

Chłopiec obserwuje lot meteoru z piwnicy, w której jak co dzień zamknął go Ojciec. Następnego dnia w gęstym lesie odnajduje krater. Ale to nie kawałek metalu, a coś zgoła odmiennego spadło tej nocy z niebios. Coś, co niegdyś posiadało skrzydła, a teraz pachnie siarką i wyrosły mu różki. Coś, co wypełzło z głębi pierzastej padliny. I to coś nie spocznie, dopóki nie ukarze Ojca za lata przemocy i upokorzeń...


Zapraszam do słuchania. :)

Link do audiobooka (Audioteka)