Bunt na pedałowni (2022), czyli wakacyjna dystopia

 


W kolejnym numerze naszego nieregularnika, paskudZinu, pochyliliśmy się nad tematyką dziwnych wakacji, w skrócie Dziwakacji. Jakimś sposobem znów wyszła mi z tego dystopia, tym razem jednak w klimacie "Domu na ruchomych piaskach" Mellicka (który miałem przyjemność przetłumaczyć na polski) czy "Serii Niefortunnych Zdarzeń" Snicketa; ergo: moich ulubionych książek.

Pomysł zrodził się na wakacjach w zeszłym roku. Przebywając na plaży w pewnym bałkańskim kraju rozbawił mnie widok rowerka wodnego z zamontowaną zjeżdżalnią; zwłaszcza że to dzieciaki pedałowały, a ich rodziciel, niczym udzielny panicz, korzystał z uroków zjeżdżania. Pomyślałem sobie, że brakuje tam tylko trzeciego piętra z barem z drinkami i urlopowicz byłby ustawiony.

No tak, ale co gdyby tych dzieci była cała gromadka i Rodzice zmuszali ich do pedałowania, a sami bawiliby się gdzieś na górnym pokładzie?

Tak oto powstał zaczątek historii, którą nazwałem adekwatnie "Bunt na pedałowni".

Zapożyczyłem kilka pomysłów z bazy luźnych bizarrowych koncepcji, m.in. dzieci śpiące w "psiworach" zamiast w śpiworach albo bohatera, którego język wydłuża się, im więcej mówi. Reszta powstała w zasadzie na poczekaniu. Bohaterka otrzymała imię Inkandescencja (Inka), bo takie od paru lat figurowało w moich notatkach, do wykorzystania na potem. A skoro zowie się Inkandescencja, to powinna oświecać innych, prawda? I tak dalej, i tak dalej, pokład za pokładem prowadziłem swoją gromadkę Kowalskich na szczyt, ku ostatniej Prawdzie. Przyznam, że miałem przy tym mnóstwo frajdy - pomimo dosyć ponurego klimatu całości.


Polecam serdecznie Waszej uwadze, bo dawno nie byłem z tekstu tak zadowolony. :)


Link do opowiadania (paskudZin #02)


paskudZin #02: Dziwakacje dostępny jest na stronie Niedobrych Literek w formatach PDF, EPUB oraz MOBI