Lodówka pani Jaraźnej (2021), czyli buczenie o pomoc

 


W ferworze kończącej się na Niedobrych Literkach akcji Majowej Manii całkiem wyleciało mi z głowy, by wrzucić na bloga parę słów o moim opowiadaniu kończącym cykl, czyli o Lodówce pani Jaraźnej, napisanym z okazji Dnia Pracownika Przemysłu Spożywczego. Niniejszym naprawiam ten błąd.

Lodówka... to kolejny pomysł, który przez długi czas egzystował w moim pliku z luźnymi zdaniami i sugestiami fabuły i który nabrał kolorytu dzięki zastosowaniu magicznego składnika: bizarro fiction. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że brak ograniczeń, jaki daje bizarro, wyzwala prawdziwe pokłady kreatywności. Nie każdy zarys nadaje się do podobnego potraktowania go dawką dziwności, ale warto o tym pamiętać, kiedy coś się nie klei. W tym przypadku do idei lodówki buczącej inaczej zależnie od przechowywanego w niej mięsa dołożyłem dwa kolejne, osobliwe elementy: zdradę z meblem oraz bohatera dostarczającego prąd w nieco odmienny od powszechnie przyjętego sposób.

Efekty można ocenić samemu.

Zapraszam do lektury! :)

Link do opowiadania (Niedobre Literki)