[bez tytułu]


lubię wczepiać swe troski między płaty szyszek
jak ziarna
nasiona
kukułcze podrzutki
i ciskać te bomby prosto w toń jeziorną
mącić ją nimi: kijanką w mrowisko
- lepsze zmarszczki na wodzie niż na moim czole

dlatego też myślę masz swe piękne oczy
tak bardzo niebieskie
pełne czystej wody
ciebie bardzo często osadzam na dnie
puszczam w rekonesans raf nie-koralowych
w maleńkim sosnowym batyskafie zmartwień
o ogonku zgiętym w hydro-myślo-dynamiczny
znak zapytania

5.07.2010

Śmierć Euklidesa


* 1 *

jeszcze nie wystygło ciało geometry
a oni już kładą na nie swetry
że niby cieplna śmierć wszechświata
gdzieś koło nosa im lata

jeszcze nie wygasł żar w oczodole
a oni już kładą na nie obole
że niby próżni afektację
można kupować - jak akcje

cień spoza czasu mu ciało powleka
coś już na progu cierpliwie czeka


* 2 *

czemu spazm pośmiertny trzęsie twym zewłokiem
grozy zlękniony kosmicznej?
gdzie poszły punkty - proste - asumpty
z tą planarnością wciąż styczne?

czemu blady cieniu odjeżdżasz w pomrokę
ręce złamawszy we fraktal?

dokąd cię wiedzie wydarty w niebie
korytarz form ana-kata?

idź w stronę światła drogami znanymi
i nie rozmawiaj z przyczajonymi


* 3 *

za jakie On zbrodnie przeciw strukturze
czyha na ciebie z wymiarów?
ja z ciebie wzoru - więźniu horroru
brać więcej nie mam zamiaru --

gwiazdy szlochają: shub-niggurath
planety łkają: shub-niggurath
pieją księżyce: shub-niggurath
ja z nimi krzyczę: shub-niggurath!

w rozpełzanym chaosie - w szaleństwa hadesie
żegnam cię mistrzu mój euklidesie

6.02.2013
27.02.2013

Jeszcze raz



Moglibyśmy --
ogołocić się do żywej skóry
upychając po szafach parę nowych zdechlaków
I z mojrami na powrót stanąć w konkury
kilka przetrzeć nieznanych nam szlaków
kochałbym cię
ale - uciec z krain niby-niby?
i zatracić piękne puste co-by-było-gdyby?

9.09.2012

Nieumarli



gdy wyszli z kwater - biada nam wszystkim!
w ciszy wieczornej jak zasiał makiem
w ślepiach im księżyc srebrny zagościł
śmierć im na karku siadła okrakiem

bez segregacji - wszyscy Ziemiści
ruszyli społem w arterie miasta
i zjednoczeni wspólnym rozkładem
patrzyli jak się popłoch rozrasta

w telewizorach - na szkło zaparci
szczerzyli dziąsła aż po migdałki
niedoceniana mniejszość żywotna
- władza już na nich ostrzyła pałki

lecz choć krzyczeli - mózgu i igrzysk!
jeszcze nikogo tu nie zeżarli
choć im się mędrcy kładli na drodze
- taka złośliwość ludzi umarłych

10.03.2013

11-brana


nie mogę cię odkleić od wnętrza mej czaszki
jak gumy owocowej od podeszwy buta
przeżutej o jeden szczękościsk zbyt wiele
przewałkowanej na płasko

nie mogę cię wyciągnąć z kącika mego oka
jak świeżej pajęczyny z rogu komory
girlandami podwieszonej u białego stropu
hibernującej na zimę

nie mogę cię wypędzić z sennej mej doliny
jak plemienia koczowników z arkadyjskiej ziemi
niecących ogniska w samym sercu niecki
i orających czarnoziem

nie mogę też niestety dotknąć twego ducha
jak mirażu nad rozgrzanym piaskiem pustkowia
machającego jeno dłonią z oddali
fatamorganoleptycznie

*

zwinięty jak embrion w jedenastym wymiarze
czekam niemożliwej fluktuacji zdarzeń

24.12.2011

Chimeryzm


poszedłem do łóżka dzisiaj z chimerą
a taka mi była - aktywna za troje
tak się tym jadem zapluła po brodzie
że po kolana w tym brodzę

klęła lwia paszcza - więcej odwagi!
beczał koziołek - łapać za rogi!
syczał wężogon - stań no na nogi!
pytonem wił się w pytajnik

o trójco moja --
ja sam nie wiem czemu wzdycham nad dachami świata
czemu myśli rozdrapane sypią się łupieżem
czemu w sosie własnym kisnę pod pancerzem
ja nie wiem - nie wiem - i nie wiem

myślę: te trzy głowy - to jednak nie jedna
gdy w translację ciśnie się mutacji brednia:
z gęsiej skórki wyłażą mi piórka feniksa
i szumią: spróbować możesz jeszcze raz

26.02.2013

Non omnis moriar


z pewnością będziemy jeszcze piękni młodzi
toż i martwym odliczają od uśmiercin wiosny
i różni się tu kręcą baudelairowicze
turpiści maści trupiatej

z pewnością jeszcze się kochać będziemy
starczy się na ziemi tej samej rozłożyć
aż cząstka za cząstką zlejemy się w jeden
monolit postury wszechświetnej

z pewnością jeszcze kroczyć będziemy
na chwiejnym grabarza odnóżu po globie
wieka odsuniem i wymajaczym
zombiszcza zębate spod gleby

z pewnością jeszcze zapłonie w nas ogień
iskierka żywota bezkremacyjna
choć zgorzeje pamięć najtańszym lampionem
błękitem wzlecim ze szczelin

z pewnością umrzemy jeszcze po raz wtóry
a kto wie czy ta sztuka na trzy nie jest grana
czy może kopsniętą znaczona ósemką
"nie wszystek" - czy "nic" - nie umrę

8.05.2012

Dzieci atomu (2013), czyli z Geigerem przez świat


Potem człowiek, co miał po małpie chromosomy
Zlazł z drzewa i rozszczepił atomy.
I huknęło coś gromko na bratniej Ukrainie
I kazali każdemu łykać jod w płynie.
- Lao Che,  Historia Stworzenia Świata

Do napisania pierwszego w życiu opowiadania z gatunku historii alternatywnej zbierałem się tak długo, że już myślałem, iż nie zdążę na konkurs. Aż tu wena niespodziewanie zaatakowała na trzy dni przed terminem i machnąłem całość prawie na raz. Tym większe było moje zdumienie, gdy się okazało, że dany konkurs (Littera Scripta) wygrałem.

Jako że nigdy nie czułem się szczególnie mocny z historii, ciężko byłoby mi napisać opowiadanie o tym, jak to by wojna wyglądała, gdyby zabito pana Hitlera czy gdyby powstanie warszawskie się nam udało. Rozważałem więc rzeczy większej skali, na przykład jak by to było, gdyby dinozaury nie wyginęły (było: Harry Harrison, cykl Eden) albo gdyby różne, szalone wynalazki weszły do powszechnego użytku (długo myślałem o tym). W końcu jednak postawiłem na pomysł wałkowany już od paru tygodni: alternatywny rozwój energetyki.

Ford Nucleon, szał ciał i atomów

Luźno przyjąłem za punkt zmiany historii rozpoczęcie przez samochodową firmę Forda projektu Nucleon - osobowego auta napędzanego atomowo (które w naszym świecie, rzecz jasna, nigdy nie powstało). Wiadomo jak to było w tamtych czasach: ludzie myśleli, że u nas, w przyszłości, w takim roku 2000, wszystko będzie zasilane atomowo. Pomyślałem, że ciekawym byłby świat, w którym by to doszło do skutku; w którym by się ludzie uparli, że tak ma być i do tego przez dekady dążyli.

Oczywiście głupotą byłoby wsadzać mini-reaktory do wszystkiego, od elektrycznego grzebienia po samoloty. Nikt jednak nie zastanawia się, skąd się bierze prąd w jego gniazdku, zmieniłem więc same elektrownie - na atomowe - a elektronikę zostawiłem w spokoju. Na większość ludzi żyjących w alternatywnym świecie nie miało to aż takiego wpływu. Ale na tych parę jednostek, bohaterów opowiadania - owszem, i to ogromny.

Akcję opowiadania osadziłem w miejscach znajomych, w Łodzi i w moim rodzinnym Głownie. Zwłaszcza podobała mi się możliwość umieszczenia w Głownie elektrowni atomowej (w końcu mamy tu zalew, więc wody do chłodzenia reaktora pod dostatkiem). Także główni bohaterowie dostali imiona i nazwiska po znajomych, tylko je przemieszałem z innymi, żeby mnie po sądach nie ciągali :)

Głowno. Moje miasto... takie piękne. Tylko bez reaktora.

Zapraszam do lektury :)

Link do opowiadania (Via Appia #12, strona 69 ONLINE)

Link do opowiadania (Via Appia #12, strona 69, PDF)

Link do opowiadania (pdf)
(Wszelkie prawa zastrzeżone)