P.M.S. Ziemia! (2015), czyli Gaja jako kobieta
Ziemia. Matka Ziemia. Czyli kobieta.
Na której kulturze by nie oprzeć rozważać, nasza planeta niemal zawsze jest płci żeńskiej. TA planeta. Gaja. Terra. Pierwiastek yin.
A skoro kobieta, to czy dokuczają jej także typowo kobiece dolegliwości?
Na tym absurdalnym - bo utrzymanym w gatunku bizarro fiction - pomyśle opiera się właśnie poniższe opowiadanie: "P.M.S. Ziemia!", które ukazało się na Niedobrych Literkach. Utrzymane w klimacie marynistycznym, opowiada o świecie, w którym Okres Gai, Matki Ziemi, sprzęga się z menstruacją wszystkich kobiet na świecie, tworząc planetę, na której zarówno kobietom, jak i mężczyznom, żyje się ciężko: miesiąc po miesiącu. Pewnego dnia grupka marynarzy wpada jednak na genialny pomysł...
W perspektywie zdrowego rozsądku opowiadanie to może się wydawać niedorzeczne, jednak biorąc pod uwagę sam gatunek, jest to zaledwie maleńkie, dziwne stworzonko przy ogromnych dziwadłach z głębin biz-kosmosu.
Co więcej? Szanty na potrzeby opowiadania napisałem sam, poza jednym fragmentem "Sześć błota stóp". Polecam tę wersję - KLIK! Fragmenty z perspektywy Gai zainspirowane pierwszym rozdziałem "Satan Burger" Carltona Mellicka III.
I to tyle.
Zapraszam na czerwone morza - kotwica w górę!
Link do opowiadania (Niedobre Literki)
Wszystkie prawa zastrzeżone
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przeczytałam. Fantastyczne. Gratuluję pomysłu i sprawności warsztatowej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam