Pin It

Antologia pokonkursowa Dni Fantastyki (2013), cz. 2/2


A oto i druga część moich wrażeń z lektury opowiadań:

Anna Szumacher, Alisson Babe i skarby Sezamu
W tej pełnej inwencji i humoru historii Ali Baba staje się prawdziwie "babą": Alisson Babe. Chyba pierwsze opowiadanie w tej antologii, które w moim odczuciu "dusi się" w niskim limicie znaków. Chciałbym zobaczyć tego więcej, jakiś obszerniejszy rozwój akcji, więcej przeszłej historii dżinna czy ojca bohaterki. Ale to tylko osobiste odczucie - poza tym świetne opowiadanie.
Cytat:
- Zamykaj skarbiec!
- J... jak?
- Tak samo jak go otworzyłaś, tylko odwrotnie - mruknął.
- Och, to było bardzo pomocne (...)

Karolina Jagnyziak, Żółw i Zając
Jedyne opowiadanie na podstawie nieznanej mi historii, gdyż pochodzącej z kultury Suahili. Podobnie jak wcześniej Borutę, czyta się to bardziej jak baśń czy legendę niż jako opowiadanie. W tym przypadku jednak element egzotyczności odkrywa znaczącą rolę: jest bardziej intrygująco, a przy okazji można się dowiedzieć paru rzeczy o folklorze krajów afrykańskich.
Cytat:
- To najpotężniejszy z potężnych. Potężny, niczym drzewo baobabu. I tak jak baobab, nie obali go żaden śmiertelnik.

Karolina Kaczkowska, Czerwony Kapturek - historia prawdziwa
Czerwony Kapturek i prosta analogia wilk = wilkołak, ale z nieco innym podejściem. Niezaprzeczalnym urokiem opowiadania jest jego humor i język. Urzeka zwłaszcza tradycyjne "Dlaczego masz takie wielkie oczy?" w tym wydaniu. Ogółem przyjemne.
Cytat:
Tego dnia Czerwony Kapturek wstała lewą nogą. Zaspana, z lekkim bólem w gardle, gramoliła się z pościeli w tempie zombie w smole.

Żaneta Siemsia, Łajdak
Najbardziej znana krakowska legenda w świetnym wydaniu. Tekst ma w sobie to, co i ja próbowałem zrobić ze swoim opowiadaniem - wziąć z tekstu źródłowego co najpotrzebniejsze, a potem stworzyć całkowicie nową historię. Napięcie buduje się w dobrym tempie (bo i wspomnienia, i dzieciak w niebezpieczeństwie, i trup...), a zakończenie jest tak zaskakujące, jak i satysfakcjonujące. Plus przez duże "P".
Cytat:
Niech spada, czupiradło jedno, kretyn, idiota. Że też ze wszystkich dzieci musiało za mną iść to z przetrąconym instynktem przetrwania.

Karol Woźniczak, Wizyta
Czerwony Kapturek jako swego rodzaju yandere cierpiąca na worarefilię (fetysz bycia pożeranym). Przede wszystkim mocne - tak w pomyśle, jak w wykonaniu. Krótkie, ale treściwe, ma formę monologu głównej bohaterki do "Wilka". Mały zamęt w kwestii czego ona naprawdę chciała (żeby ją zjeść czy żeby sama kogoś zjadła?), ale poza tym niezłe.
Cytat:
Przecież pukałam i wołałam. Ale nie otwierałeś ponad kwadrans. A ja tak bardzo chciałam cię zobaczyć. No i... zawsze marzyłam by otworzyć drzwi siekierą... naprawdę mi przykro!

Marcelina Śmigiel, Destylator wyobraźni
Mój niewątpliwy faworyt w nieoficjalnym, nieistniejącym konkursie na najlepszy tytuł :) Jaś i Małgosia w psychodelicznym parku, w którym budynki dziko rosną jak samosiejka. Tak zwany setting, co po polskiemu niestety nazywa się miejscem akcji, jest naprawdę wspaniały, mimo że czysto technologicznie niewyjaśniony. Ale to nie szkodzi - działa tu zasada, że w przyszłości wszystko będzie inne. Bardzo ciekawy pomysł, wykonanie też w miarę solidne.
Cytat:
Już w pierwszych fazach projektu zdarzały się próby tworzenia domów-pułapek rodem z historii o sadystycznych mordercach, czy też apartamentów o masochistycznych skłonnościach do samozapłonu... Niekiedy w tej urbanistycznej przestrzeni można było spotkać również siejące zgorszenie, kroczące budynki w kształcie narządów płciowych.
P.S. He, he, budynki w kształcie narządów płciowych kroczące :D

Justyna Polarczyk, Marcepanowy Kot
Do wioski zjeżdża się czarownica i tumani męską część populacji. Nie jestem pewny, do jakiej baśni nawiązuje to opowiadanie, ale nawet jako samorodny twór nieco kuleje fabularnie. Konflikt niby jest, ale dzieje się w tle samej opowieści - a myślę, że za głównego bohatera zawsze powinna robić postać, w której życiu "najwięcej się dzieje". Mimo to opowiadanie ma parę lepszych momentów, a atmosfera małej wioski jest adekwatnie skonstruowana.
Cytat:
- Dobrze godo, co my, ciemnioki jakieś som co siem bajków bać będziemy?! - zawołał jeden z zebranych, po czym oberwał od żony takiego łokcia w żebra, że aż jęknął.
- Co się stało? - spytałem jakiegoś chłopca, słuchającego z szeroko otwartymi oczami.
- Czarownica do wsi zjechała! - szepnął z ogromnym przejęciem.

No, chyba nie uraziłem niczyich uczuć :)


Podsumowując, sam zbiór opowiadań intryguje kreatywnymi pomysłami. Ciężko się dziwić - temat był w zasadzie zadaniem na kreatywność - jednak paru autorom wciąż udało się pozytywnie zaskoczyć mnie jako czytelnika. W dobie "Królewien i Łowców", "Dziewczyn w czerwonej pelerynie" czy innych "Hanseli i Greteli" wciąż da się zrobić z baśniami coś oryginalnego. Wszystko to dopiero zalążki przyszłych sukcesów, ale jeśli antologia ma służyć jako kamień milowy na drodze kariery pisarskiej, to wierzę, że droga ta wiedzie w doprawdy fascynujące miejsca.

Ze swojej strony dziękuję wszystkim osobom zaangażowanym w Dni Fantastyki i w projekt antologii, wydawcy Centrum Kultury ZAMEK oraz patronom medialnym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz