Najlepszy przyjaciel człowieka (2014), czyli nie taka znowu pieska przyszłość
Któż z nas nie zastanawiał się nad odwieczną zagadką z dzieciństwa? Komu nie spędzała ona snu z powiek?
Goofy i Pluto.
Pluto i Goofy.
Niby dwa psy, a jednak - jeden mieszka w budzie i chodzi na smyczy, podczas gdy drugi beztrosko jeździ sobie autem i gra z Mickey'em w golfa.
Wydaje się to co najmniej nie fair, żeby jeden był tylko zwierzątkiem domowym, drugi zaś - przyjacielem. Mnie to nurtowało. Społeczno-literacko. Dlatego jakiś czas temu wymyśliłem to opowiadanie - "Najlepszy przyjaciel człowieka". Ostatnio zaś, specjalnie pod akcję Lato dowcipem pisane na portalu Ex Fabula, zebrałem się w końcu, żeby je napisać.
Pomysł zwierząt na wyższym szczeblu ewolucji poznałem za sprawą serii powieści Uplift Davida Brina, choć oczywiście sama idea jest znacznie starsza (sięga, chociażby, Wyspy doctora Moreau H.G. Wellsa). Chodzi o całkiem prosty w teorii zabieg "podwyższenia" ewolucyjnego istot niższych rozwojem przez istoty wyższe rozwojem. W 2001: Odysei kosmicznej służył do tego przesławny monolit.
W literaturze terminy na to są różne: prowolucja, wymuszona ewolucja, Progresja; sam swego czasu, na potrzeby innego świata sci-fi, wymyśliłem Pluśnięcie (ze względu na dodatni biegun - Plus - naturalnego rozwoju oraz późniejszą łatwość nazewniczą, np. Delfin-Plus). "Uplift" Brina przetłumaczono jako "Wspomaganie", jak dla mnie nieco oszczędnie jeśli chodzi o znaczenia.
Tutaj, w tej krótkiej, humorystycznej opowieści, zdecydowałem się na jasne i proste "Uczłowieczenie".
(Przy okazji, wg Brina, pierwsze w kolejce do potencjalnego "upliftu" są delfiny i szympansy).
I właśnie w świecie pełnym takich Uczłowieczonych zwierząt, prześladowanych, walczących do tego o swoje prawa, dzieje się akcja opowiadania. Z humorem, morałem i reflesją.
Zapraszam do lektury :)
Link do opowiadania (pdf)
(Wszystkie prawa zastrzeżone)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz