Pin It

SMSmeryzm #5 - piąte przez dziesiąte


Bez zbędnych wstępów zapraszam na piąte już wydanie prozy na 140 znaków, czyli nano-fikcji pod szyldem SMSmeryzmu.

Dobijając do czterdziestej historii w cyklu, dziś wyczyścimy sobie pamięć z pomocą technologii, znajdziemy się nie w tej bajce, ponarzekamy na muzykę nowego pokolenia, opuścimy Ziemię, zwiedzimy nowoczesny świat Uczłowieczonych zwierząt (O tym więcej w moim opowiadaniu - "Najlepszy przyjaciel człowieka"), ustalimy kto jest głównym bohaterem pewnej opowieści, stracimy kręgosłup moralny, a także dowiemy się prawdy o nieostrożnym wchodzeniu do szaf.

Zapraszam serdecznie:


#33
Wsunął czyszczący VHS w magnetowid i nacisnął PLAY. W 180 minut zapomniał o rozwodzie, długach, redukcji etatów… Był teraz czystą tabliczką.


#34
Wiedźma stanęła w progu i przywitała J. i M. „Częstujcie się”, nęciła chytrze. J. chrząknął. „A czy ta chatka z piernika jest bezglutenowa?”


#35
Ech, ci gówniarze i ich lo-fi blackened boom-doom metalcore! Za moich czasów słuchaliśmy porządnego post-emo gravewave madhouse drone rocka!


#36
Kiedy po raz n-ty usłyszał z czyichś ust, że Ziemia wstydzi się go nosić, postanowił, że dłużej nie będzie Jej kompromitował. Wybrał kosmos.


#37
Odkąd uznano obywatelstwo Uczłowieczonych zwierząt wydajność u mnie w biurze wzrosła o 200%. Tak to jest, jak się ma szefa-żarłacza białego.


#38
Drużyna herosów balowała w oberży. Padło pytanie „A któren z was jest głównym bohaterem?” Noc rozdarł wielogłos „Ja!”. A potem szczęk oręża.


#39
To, że za bezcen sprzedała kręgosłup moralny nie było najgorsze. Najgorszy był budzący ją nocami ostry fantomowy ból – ciążący pokutą krzyż.


#40
Maria szydziła z „Opowieści z Narnii”, dopóki któregoś dnia sama nie wyszła z czyjejś szafy; zagubiona, wstrząśnięta, obca w Rzeczywistości…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz