Pin It

Zbudować świat (2009), czyli koniec świata fantasy


"Zbudować świat" było pierwszym sukcesem, który naprawdę "odczułem". Mimo że otrzymało tylko (aż!) wyróżnienie w konkursie Horyzonty Wyobraźni w 2009 roku, to nauczyło mnie wiele.
Po pierwsze, jak pozbywać się niepotrzebnego materiału, bo z oryginalnej wersji opowiadania (niemalże noweli!) zmuszony byłem obciąć jakieś 30% tekstu, żeby spełnić wymagania limitu znaków.
Po drugie, pozwoliło mi wziąć udział w pierwszej w życiu gali, z nagrodami i ze wszystkim, a nawet - mimo wrodzonej nieśmiałości - zamienić na temat mojego dzieła parę słów z panem Andrzejem Pilipiukiem, który konkursowi temu jurorował (i chyba nawet nadal juroruje).

Wbrew pozorom to po lewo to ja

Dziś już to opowiadanie wydaje mi się jednocześnie za surowe (jeśli chodzi o warsztat) oraz nazbyt rozbudowane (jeśli chodzi o wyobraźnię). Niby fantasy na taką skalę dawno mi się nie udało, a i jakbym więcej o (post-)apokalipsach wtedy wiedział, pewnie byłoby i bogatsze w popularne motywy. Zależało mi wtedy przede wszystkim na obcości, np. chciałem unikać słów "słońce" czy "księżyc" i w ten sposób pokazać, że to inny od naszego, obcy świat. Wciąż jestem bardzo zadowolony z różnych dialektów, jakimi posługują się tu fantastyczne rasy - wymyślone zresztą na własny użytek, gdyż zawsze czułem, iż w temacie elfów i krasnoludów wszystko już zostało powiedziane.

No cóż, sentyment pozostał, niedokończona kontynuacja również, i szkoda, żeby to tak poszło całkiem w zapomnienie.

Zapraszam do lektury :)

Link do opowiadania (pdf)
(Wszelkie prawa zastrzeżone)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz