Pin It

Antologia "Toystories" (2014), cz. 2/2


(Część pierwsza)

No to czas na część drugą opowiadań spod szyldu zabawkohistoryjek:

Marcin Rojek, Słodkich snów
Zabawki chronią swojego właściciela przed Koszmarami, wysyłając swe dusze do świata snów, a każda noc to walka o dominację dziecięcego umysłu.
Walka przez sen kojarzy mi się trochę ze słowiańskimi zduchaczami (no i z "Koszmarem z Ulicy Wiązów"), choć tutaj oczywiście walczą zabawki. Ciekawe, że w opowiadaniu właściwie nie wiadomo, skąd biorą się u dziecka koszmary. Bo tak chyba jest w życiu. Czasem nie wiadomo skąd Ciemność atakuje myśli i sny. Dobrze jest mieć wtedy armię oddanych zabawek, które uchronią od złego.
Cytat:
Były ich dziesiątki. Widział niosących symbole węży, piorunów i wielkich psów. To właśnie tych Kacperek bał się najbardziej. Gdzieś dalej za nimi był jeszcze ten jeden, najgorszy. Miał na sobie symbol ciemności i widać go było dopiero, gdy wgryzał ci się w serce.

Marta Krajewska, Śpij, chłopczyku
Kolejny miś-obrońca nazywa się Dżeki i jest pamiątką po matce, która opuściła chłopca na pastwę nieczułego ojca. Gdy w grę zaczyna wchodzić rodzinny majątek przepisany na dziecko, Dżeki musi ochronić ukochanego właściciela.
Postać Jasia urzeka złożonością charakteru, od głębokiej tęsknoty za mamą, przez skomplikowane relacje z ojcem aż do kreatywnej duszyczki, która nakazuje mu budować wieże i forty z zabawek. Od początku chce się, aby ten obraz trudnego dzieciństwa zmienił się w coś weselszego. No i na koniec, choć tylko w domyśle, udaje się.
Cytat:
Tata ruszył w stronę łóżeczka. Po dwóch krokach wszedł wprost w zamek z klocków. Zrobił się hałas, gdy doczepione do budowli kubeczki i kredki uderzyły o panele.
- Ja pierdolę, te zabawki... - syknął wściekle mężczyzna i zatrzymał się na chwilę. Sprawdzał, czy obudził małego, ale ciemny kształt w łóżeczku nie poruszył się.

Sylwia Finklińska, Zbrodnia
Kubuś, po imienniku Puchatku, uwielbia misie; do tego stopnia, że zgromadzona przez niego kolekcja zyskuje samoświadomość. Gdy do grupy dołącza skrzydlaty miś-wampir, inne niedźwiadki zaczynają podejrzewać go o zniknięcie koleżanki.
W tym opowiadaniu misie kierują się uprzedzeniami i psychologią tłumu, a że argumentują przy tym bardzo dziecinnie, mówi to coś o tym, jak nie należy z góry alienować tych, którzy są inni. Humorystyczne podejście do całego śledztwa i archetypu detektywa pozwala na chwilę wytchnienia w raczej mrocznych (a jeśli nie mrocznych, to na pewno mroczących się) klimatach antologii. Do uśmiechnięcia się :)
Cytat:
- To nasz syn pali?
- Tego jeszcze brakowało! Przecież on nawet nie skończył sześciu lat! I boi się zapałek.
- No, to trochę utrudnia wpadnięcie w nałóg.

Jan Maszczyszyn, Zabaweczka
Grupka rodzeństwa bawi się w doktora, tyle że z trupem prawdziwej kobiety, przeszczepiając sobie od niej najprzeróżniejsze nowoczesne organy.
Nie znam się aż tak na bizarro fiction, ale to opowiadanie z pewnością jest bizarre, a nawet weeeiiird. Dziwne organy podoczepiane do ciała, transplantowane na dokładkę przy pomocy dziecięcych narzędzi nie tyle zakrawają na naturalizm, co dalece wykraczają poza jego dziedzinę, chciałoby się rzec, w supernaturalizm. Dysonans poznawczy między tabu bezczeszczenia zwłok a dziecięcą zabawą wywołuje niepokój, a konkluzja opowiadania stawia nad tym "i" przysłowiową kropkę. Intrygujące.
Cytat:
Po chwili urządzeniem podobnym do staroświeckiej suszarki rozpoczął nawiew promieniotwórczy na brzuch i dżajnę. Zaraz zrobiły się różowiutko pulsujące. Dopiero po kwadransie zaczęło się coś dziać. Narząd napęczniał do wielkości sporej piłki. Drżał i furkotał. Nie zdołał utrzymać tak wielkiego ładunku w swoim ciasnym wnętrzu. Rozwarł się z mlaśnięciem, ale jeszcze nie otworzył.

Marcin Rusnak, Sklepik z zabawkami
Do po(trzecio)wojennego Wrocławia przybywa tajemniczy Baltazar Kawka i zakłada tytułowy sklep. Narrator, młody chłopak, rozpoczyna u niego pracę, dowiadując się coraz więcej zarówno o swoim pracodawcy, jak i o wojnie, która spustoszyła nasz kraj.
Utwór urzeka szerokokątnym, panoramicznym niemal spojrzeniem na życie po wojnie: opuszczona przez sojuszników Polska utrzymuje się z hodowli konopi, niektórymi dzielnicami rządzą gangi, kwitnie praca wśród dzieci. Wspaniałe użycie gry "Ryzyko" jako narzędzia fabularnego, które zarówno maluje obraz przeszłości, jak i popycha akcję do przodu. Motywy działań pana Kawki zakrawają może nieco na szaleństwo, ale z drugiej strony - jeśli się nad tym zastanowić - nie są aż tak pozbawione sensu. Udane opowiadanie.
Cytat:
Bawiliśmy się pośród gruzów Dworca Głównego w chowanego, gdy Pablo przybiegł powiedzieć nam, że przed mój blok zajechał obcy.
- Rudy, jakiś obcy stoi pod twoim blokhauzem - oznajmił podekscytowany. - Mus wam go zobaczyć, chłopaki. Ma osła i wóz, a na wozie chyba tonę różnych fantów.


Kornel Mikołajczyk, Zabawki z Galatei
Erik Gray wyrusza wraz z żoną na pogrzeb znajomej z Akademii - dziewczyny, która niegdyś się w nim podkochiwała. Odkrywa tam niewygodną prawdę na temat siebie oraz stacjonującej na Galatei korporacji Obcych, którzy produkują zabawki na cały kosmos.
Cóż mogę napisać o własnym opowiadaniu? Na pewno trochę więcej niż parę zdań. Z początku nazywało się "Mała lalkarka" i miało dziać się normalnie, przyziemnie na naszej planecie i w naszych czasach, a nie w przyszłości na księżycach Jowisza. Kiedy zacząłem jednak pisać o samochodach, drogach i laleczkach voodoo, kompletnie mnie to znudziło. Natomiast po przeniesieniu w świat science-fiction? Poszło gładko i to na raz. Być może winę za to ponosi pan Philip K. Dick, którego opowiadaniami akurat się wtedy zaczytywałem (chociaż kiedy ja się nimi nie zaczytuję?). Uznałem jednak, że takie voodoo w kosmosie będzie znacznie ciekawsze i bliższe memu sercu.
Co więcej? Postać Laury Morgan nawiązuje do Laury Palmer z "Twin Peaks", którą też ktoś zabił i nie wiadomo kto. Ale to tylko imię. Poza tym jest jeszcze pokój 713 - raz obejrzawszy w dzieciństwie "Lśnienie" byłem przekonany, że to był właśnie numer fatalnego pokoju. Nie był, było 237. Ale jakoś zostało mi w pamięci.
Cytat:
- Jeśli myślisz, że Timmy’ego zadowoli chodząca pacynka, to grubo się mylisz, skarbie. (...) Teraz mają ożywione lalki, nielalki, modele slingerów do naprawiania, zestawy planetarne do regulowania, kolejki grawitacyjne, małe zwierzątka do opieki - pełne miniaturowe symulakrum rzeczywistości. Ludzie z Galatei...
- Nie ludzie, kochanie. Obcy. Założyli filię na księżycu Neptuna, ale nie pochodzą z Układu.

Bartłomiej Żarnowski, Zabawy w wojnę
Ciężko szkolony żołnierz przyszłości trafia z symulacyjnych gier i zabaw prosto w wir prawdziwej walki. Coś jest jednak stanowczo nie tak z nowym konfliktem, w jakim się znalazł.
Nie ukrywam, że bardzo podoba mi się to opowiadanie, od samego pomysłu aż po jego wykonanie. Stan umysłu żołnierza, który nigdy nie wie, dokąd go poślą zyskuje jeszcze na znaczeniu w świetle hi-technologii i nowoczesnego wyszkolenia. Fakt, że końcowy zwrot akcji nie jest ostatnim zaskoczeniem w opowiadaniu jeszcze dodaje mu punktów w moich oczach. Warto.
Cytat:
Wstał i otrzepał się z kurzu, choć tak naprawdę żaden brud nie przylegał do ubrania. Tkanina była doskonale wszystko-fobiczna, nawet gdyby wpieprzył się do bajora ropy, wyszedłby czysty jak łza, jednak nie mógł się pozbyć odruchu wpojonego przez matkę w dzieciństwie. Ułomność człowieka.

Krzysztof T. Dąbrowski, W tym roku świąt nie będzie
Święty Mikołaj zrzędliwy jak Grinch i pijany jak messerschmitt przygotowuje się do kolejnej przeklętej Gwiazdki. Tymczasem w magazynie zabawek szykuje się bunt.
Utwór świetnie pokazuje dwie strony medalu i to na dokładkę obie równie niezadowolone ze swojej sytuacji: Mikołaj jest przekonany, że w czerwonym kubraczku odpracowuje karę za grzechy, zabawki zaś żyją w strachu przed czerwoną zarazą, która rok w rok porywa im najbliższych do wora. Cudowny pastisz świąteczny. Bo jak się nad tym lepiej zastanowić, nawet w Boże Narodzenie nie wszyscy muszą być szczęśliwi.
Cytat:
Czasami zdarzało mu się oglądać porno.
Jak każdy facet, mimo wieku, miał swoje potrzeby.
Ale mógł tylko oglądać - niestety nie mogło być mowy o tym, by mógł zrobić sobie dobrze.
Bo i cóż poradzić, gdy debilne wdzianko jest przyrośnięte do ciała?


Podsumowując, "Toystories" to dorosłe - często cyniczne, często ironiczne, często ponure - spojrzenie na lata dzieciństwa i czasy, gdy pluszowe misie i lale o oczach jak pięć złotych były naszymi najlepszymi przyjaciółmi. W opowiadaniach czuć ducha tego okresu. Dzieci, którymi niegdyś byli autorzy i autorki, chwytają dorosłych za łapki i prowadzą paluszki po klawiaturze, tworząc niepowtarzalny klimat, który w łatwy sposób zrozumie każdy czytelnik.

Antologię reklamuje Śmaborek, kompan zabaw dziecięcych

"Toystories" dostępne jest na stronie wydawnictwa Morpho w wersji:

a) papierowej - LINK
b) elektronicznej - LINK

Serdecznie polecam. Dziecko w was się ucieszy, dziecko w was się przestraszy, dziecko w was wspomni własne zabawki. Może nawet odwiedzicie je na strychu czy w piwnicy, by razem powspominać.

Zachęcam także i do tego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz